Kultura języka - jedzenie w powiedzeniach
Ciekawi mnie, dlaczego mówi się „siódma woda po kisielu”, a nie na przykład po zupie, skąd powiedzenie „rozebrać się do rosołu” i dlaczego właściwie płaci się za coś słono? Katarzyna z Wrocławia
- Grażyna Torbicka, Claudia
Opublikowano: 10.08.2013, 04:56
Reklama
- Siódma (lub dziesiąta) woda po kisielu znaczy dalekie pokrewieństwo. Kisiel to ukiszona galareta zrobiona z rozczynu owsianego, którą na Litwie jedzono w postne dni. Przyrządzając go, rozczyn trzeba było płukać nawet dziesięć razy, aż w naczyniu zostawały „popłuczyny po kisielu”.
Reklama
- Rozebrać się do rosołu, czyli do naga. Wyrażenie wiąże się z anegdotą: pewnemu szlachcicowi zamiast krupniku skąpy gospodarz podał sam wywar. Szlachcic rozebrał się, mówiąc, że zanurkuje w zupie, by znaleźć krupę (ziarno kaszy).
Reklama
- Słono płacimy, bo sól, jako środek konserwujący żywność, była kiedyś bardzo w cenie. Bywała nawet droższa od złota.
Reklama
Reklama
Reklama