Edyta Pazura zamieściła swoje zdjęcie z wakacji: "Pryszcze i zmarszczki. To lubię" Pod postem lawina komentarzy
Edyta Pazura zamieściła ostatnio selfie z wakacji, na którym pokazała swoje niedoskonałości. Internautki doceniły naturalność Pazury w komentarzach. Co pisały?
Edyta Pazura pokazuje niedoskonałości na zdjęciu z wakacji
Edyta Pazura razem z mężem przebywa aktualnie na egzotycznych wakacjach. Kilka dni temu na swoim Instagramie napisała: "Zaraz wyruszam w swoją podróż poślubną. Teraz trzeba nauczyć się cieszyć chwilą i tym co daje nam dzień. Zawsze gdy jest dobrze, zastanawiam się, kiedy znowu pojawią się problemy".
Właśnie z tej ostatniej "podróży poślubnej" Edyta Pazura zamieściła selfie, na którym pokazała się w bardzo naturalnej odsłonie.
Pryszcze i zmarszczki. To lubię - napisała żona Cezarego Pazury dodając hasztag nieinstagramowe.
Pod postem pojawiła się lawina komentarzy. Internautki doceniły szczerość i naturalność Edyty, pisząc: "Prawdziwa jak nikt", "Naturalna kobieta jest najpiękniejsza".
Co więcej Internautki zaczęły wymieniać się swoimi doświadczeniami związanymi z problemami skórnymi. "Ja mam mniej zmarszczek, ale więcej pryszczy, plamek i rozszerzone pory na całej twarzy, a wszystko to dopadło mnie po 30-tce", "Pod oczami świadczą o tym iż uśmiech nam towarzyszy w życiu! A to przecież najważniejsze".
Edyta Pazura o trudnych początkach macierzyństwa: "Stałam się więźniem swoich czterech ścian"
Edyta Pazura, mama Antoniego, Amelii i Rity, podzieliła się na swoim blogu bardzo emocjonalnym wpisem, który powinna przeczytać każda świeżo upieczona mama. Edyta wyznała w nim, że zmagała się ze smutkiem poporodowym, a pierwsze miesiące macierzyństwa znacznie odbiegały od jej wyobrażeń.To nie pierwszy raz, kiedy Edyta Pazura pokazuje się w tak naturalnym wydaniu. Jakiś czas temu gwiazda zamieściła zdjęcie twarzy z przebarwieniami. Jak się okazuje ta przypadłość cyklicznie powraca i jest związana z chorobą Hashimoto, na którą cierpi Edyta Pazura.
Powracają do mnie co roku, nasilają się z każdą kolejną ciążą. Przyzwyczaiłam się. Jakieś 18 lat temu miałam tylko spirytus i maść tormentiol ( co to był za smród) Dzisiaj więcej możliwości i te same problemy. Skoro jednak jestem tu gdzie jestem, to oznacza... że jednak wcale nie mam problemów.
Doceniamy takie szczere gesty znanych osób, które na swoim przykładzie pokazują, że każda z nas musi zmagać się z podobnymi problemami.