Reklama

Tragedia z udziałem 2-miesięcznego dziecka

Do strasznej tragedii doszło we wsi Dubiny pod Hajnówką. Jak podaje "Gazeta Współczesna", policja dostała zgłoszenie 10 września po godzinie 7 rano. Jak ustalili śledczy, w noc poprzedzającą matka dziecka przystawiła malucha do piersi, żeby go nakarmić w łóżku. Wtedy właśnie zasnęła. Gdy obudziła się rano, dziecko nie oddychało.

Reklama

Na miejsce przyjechało pogotowie. Medycy potwierdzili zgon dziecka. Przyczynę śmierci 2-miesięcznego niemowlaka bada prokuratura, która toczy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.

Są już wyniki sekcji zwłok przeprowadzone w zakładzie medycyny sądowej.

Z informacji przekazanych przez biegłych wynika, iż nie stwierdzono żadnych urazów ani zmian chorobowych, które mogą mieć związek ze śmiercią dziecka - mówi Jan Andrejczuk, Prokurator Rejonowy w Hajnówce.

Przestała czuć ruchy dziecka, więc zgłosiła się do szpitala. Kazali jej czekać ponad dwie godziny na parkingu. Dziecko urodziło się martwe

Ciąża, która była podręcznikowa zakończyła się tragedią. Ciężarna mama zaniepokojona, że nie czuje ruchów dziecka zgłosiła się do szpitala. Niestety nie została od razu przyjęta i musiała czekać 2,5 godziny na szpitalnym parkingu. Kiedy wykonano cesarkę dziecko urodziło się martwe. Jak doszło do tej tragedii?
Ciąża zakończyła się tragicznie
Getty Images

Czy zatem znana jest przyczyna śmierci dziecka?

Jednocześnie, w oparciu o przeprowadzoną sekcję zwłok, biegli nie byli w stanie wypowiedzieć się co do bezpośredniej przyczyny zgony niemowlęcia. Zawnioskowali o przeprowadzenie dodatkowych badań z zakresu histopatologii, czyli tkanek - dodaje prokurator dla Gazety Współczesnej.

Czy możliwe, że była to tak zwana śmierć łóżeczkowa? Śmierć łóżeczkowa, czyli SIDS (sudden infant death syndrome), to nagła śmierć dziecka, która najczęściej dotyka dzieci poniżej 1. roku życia podczas snu. Niestety nadal zbyt mało wiadomo, dlaczego do niej dochodzi. Przyczyną może być na przykład bezdech, w który dziecko popada. Tętno dziecka pod wpływem niedotlenienia ustaje i następuje śmierć łóżeczkowa. Zazwyczaj orzeka się ją, gdy nigdy nie zdiagnozowano u niemowlęcia żadnych problemów zdrowotnych, w tym wad wrodzonych.

1,5-roczne dziecko trafiło do szpitala z katarem. Dzień później chłopiec nie żył. Rzecznik Praw Pacjenta wytyka lekarce błędy

Rodzice zaniepokojeni chorobą 17-miesięcznego synka udali się na nocną pomoc lekarską. Usłyszeli, że to zwykły katar, który spływa niżej. Lekarka zaleciła kupienie inhalatora i nawilżanie pokoju dziecka. Następnego dnia chłopiec już się nie obudził. Rzecznik Praw Pacjenta wytyka lekarce błędy. Poznajcie szczegóły, jak doszło do tej tragedii.
1,5-roczne dziecko trafiło do szpitala z katarem. Dzień później chłopiec nie żył. RPP wytyka lekarce błędy
Getty Images
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama